Zerwana z łańcucha

Pies zerwany z łańcucha nigdy nie zrobi nikomu krzywdy. Jest tak podekscytowany, tak szczęśliwy i tak oszołomiony możliwościami, które daje mu swoboda, że pędzi bezmyślnie na oślep.

Trochę jak ja.

Wyszłam z mąż zaraz po szkole. Zatem –  randki, spotkania damsko- męskie; nocowanie w obcym domu, były dla mnie totalnym tabu. Byłam w tej dziedzinie autentycznie dzikusem. Nie miałam pojęcia jak mam się zachowywać, co mówić, co robić, co ubrać, jaką maskę przyjąć. Minęło siedem miesięcy odkąd jestem sama legalnie i sama pozostałam. Zaczęło mi się to nawet podobać. Nie mam już ciśnienia, aby z kimś być na codzień. Nie ma też opcji, abym wróciła do życia, które prowadziłam wcześniej.

Mój pomysł na rozwód nie był chwilowym kaprysem, ale niekoniecznie wszystko przemyślałam. Chciałam niezależności i swobody, które w praktyce rzuciły mnie na głęboką wodę i zmusiły do  zmierzenia się ze światem poza ” złotą klatką”, w której żyłam. Moja motywacja do rozwodu zniknęła  całkowicie z mojego życia. Na szczęście. Przeżyłam tę lekcję i dzisiaj doskonale wiem kogo unikać i jak chcę być traktowana. Rozpoczęłam nowe poszukiwania i gubię się totalnie w nowych realiach. Nawet mój były mąż nie powstrzymuje się od sarkastycznych komentarzy, że czekam na księcia na białym koniu… W efekcie, on też –  ani nie może mnie znienawidzić, ani ułożyć sobie normalnego życia. Jeżdżę do byłego domu – gotuję obiad, ogarniam mieszkanie, kąpię się w mojej wannie i śpię w swoim starym łóżku. Moim…  🙂 Ludzie nie potrafią pojąć, jak możemy z byłym mężem żyć w przyjaźni. Jak? Dla mnie to normalne całkowicie. Okazuje się, że dla większości społeczeństwa nie ma to nic wspólnego z normalnością. Jeżeli zawsze żyłam z nim jak brat z siostrą – to teraz nic się nie zmieniło – mieszkamy tylko osobno. Jedyne co się zmieniło to fakt, że potrafi mi odmówić gdy go o coś proszę, lub zażądać pieniędzy ode mnie np. za paliwo, gdy mnie gdzieś zawozi. Nadal mnie to szokuje, ale staram się zrozumieć.  Kolejne jego panny jednak nie akceptują mojej obecności w żaden sposób. Jak to zazdrosne baby wymyślają sobie historie z kosmosu. Prawda jest taka, że pomimo tego, że bardzo go lubię to nie ma opcji nawet na przytulanie się z nim. Nigdy nie byłam zazdrosna i nie będę. Może nie spotkałam też takiej osoby, o którą mogłabym być. Nie wiem. Chciałabym aby miał taką kobietę, którą nie zdziwi moja wizyta w kuchni, czy w łazience. To chyba niemożliwe… Powinnam się delikatnie odciąć. Najlepiej zrobię to organizując swoje własne życie. Dlaczego to jest takie trudne?

Krótko mówiąc dlatego, że jestem pojebana i zupełnie nie wiem czego chcę. Chociaż muszę przyznać, że przestałam spotykać psycholi na swojej drodze. To na plus.

Jak to mówi Panna W. wszystko przez to, że zamiast zwyczajnie żyć – ja  ciągle analizuję i oczekuję. Bawię się jednak dobrze i jestem grzecznie traktowana. Nie nudzę się. Żyję zgodnie z szacunkiem do swojej osoby. Prawdopodobnie nadal nie nacieszyłam się swoją wolnością. Jest tyle lodówek, które jeszcze nie otworzyłam i tyle parków, które nie odwiedziłam. Chcę spotykać się z ludźmi – spędzać z nimi czas i może, któregoś dnia, ktoś będzie dla mnie najważniejszy. A jak nie, to gdzieś tam w świecie, jest mój buldożerek francuski, który da mi tyle miłości, aż mnie zemdli.

 

2 myśli w temacie “Zerwana z łańcucha

  1. Faktycznie trudno mi jest sobie wyobrazić siebie w takiej relacji, pomijając fakt, że w ogóle nie potrafię sobie wyimaginować rozstania z moim obecnym partnerem. Ale każdy jest inny, nie wszyscy potrafią/chcą/mogą odciąć się tak zdecydowanie i raz na zawsze.

    Polubienie

  2. Ha, jebłem 🙂 Moi znajomi też nie mogą się nadziwić, że się dogadujemy z moją ex. Czasem lepiej, czasem gorzej (ostatnio gorzej), ale się dogadujemy 🙂 Siacyś dziwni są ci ludzie. Tylko czarne albo białe.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz