Fruwać – nie tylko skakać

Irysku! Zakochałam się!

Kim jest ten nieszczęśnik – tzn. szczęściarz – słownik mi zmienia 🙂

Poszłam na luźne spotkanie z przyjacielem kolegi z pracy… i popłynęłam.

To tak masakratycznie cudowne uczucie, że nie da się tego w żaden sposób opisać. Niby naszych światów połączyć się nie da…. Nie da się to wejść krokiem defiladowym po schodach (próbowałam).

Chcę się starać! Będę się starać. Jestem zaczarowana, zmotywowana, totalnie zauroczona. Wiem, że warto – dla niego warto!

Bałam się, że już nie potrafię, że ugrzęzłam w tym gównie patologii na zawsze i nie ma dla mnie ratunku, a jednak!

On… chodzi do kościoła co niedziela – pójdę z nim, toż to rewolucja!

Zapomniałam jak to jest – jak dwoje ludzi chce równie mocno. Dotąd tylko ja się starałam. Teraz stara się ktoś o mnie, dla mnie….

Kochany jest.

19 myśli w temacie “Fruwać – nie tylko skakać

      1. Co jak co ale na zimę warto mieć kogoś kto ci miejsce w łóżku wygrzeje, herbaty zapatrzy i pokłóci się jak będzie nudno. O seksie nie wspominam bo to chyba oczywiste 😉

        Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz